Xrf wysłałam mojemu P list 2 listopada, a 3 przenieśli go do innego zk. Czekałam 2 tygodnie, w końcu do mnie wrócił. Już miałam go jeszcze raz wydrukować, bo napisałam go na komputerze, ale w samą porę wrócił. Może też być tak, że wysłali go jednak do tego innego zk, ale po prostu tak długo idzie. Jak mój był na badaniach w Krakowie i po nich wrócił do Kielc, to list, który wysłałam jeszcze na adres krakowski, doszedł do niego po 2 tygodniach. Bynajmniej słyszałam, że na ogół list idzie za osadzonym, ale jak widać są jednostki, które wolą odesłać do nadawcy. Nie sądzę, żeby coś dało, jakbyś zadzwoniła do wychowawcy, czy kogokolwiek innego z tego oddziału.
↧